Przemyslaw Brojewski

Deszcz

(wersja dla anarchistów)


    Pada deszcz, dzieci się nudzą, świat jest mokry, nuda.
    Telewizji nie ma.
    Radia nie ma.
    Ten z sąsiedniej lepianki klnie w myślach aż mózg więdnie - też nie lubi deszczu. Pętają się tu jakieś myśli samobójcze, jak tylko zorientujemy się czyje, gościu wyleci za burtę.
    K.....!!!!! deszcz....
    Przypętał się jakiś .... z rodzinką. Od miesiąca mówiłem im, żeby zatkali te szparę między ścianą a podłogą. Gdzie tam, łajza jedna, tylko by żarł te spiryt-liście, bo nawet destylować mu się nie chce. I przypętał się taki i chce tu u mnie siedzieć, bo mu mokro... zalało.... bo Kaktus powinien coś z tym zrobić... bo skoro ja jeden mam sucho to muszę się z nim tym podzielic. A pójdziesz ty w diabły!!! Won, zakało ludzkości... I nie wycieraj nosa w moje łachy bo jak cię gwiznę...
    No, polazł.
    Deszcz.... papka z mózgu się robi w taki deszcz.
    Przyszła ta mała, od Marylki, po ogień. Dałem. Palcem nie kiwnąłem, jak Takahashi brał Marylkę do interesu, to chociaż teraz ogień dam.
    Deszcz... bezzębne staruszki leżą w kałużach błota, nikt ich nie chce. Grupka kalek - bez ręki lub bez nogi - chodzi od domu do domu i żebrze. Ano, rozpadł się szpital wkrótce potem, jak Judith sobie polazła do Anarchistów i gangrena zrobiła swoje.
    Deszcz... A tych anarchistów to żeśmy puścili jak ostatnie głupki. Przecie oni mieli pełną jaskinię sprzetu różnorakiego. Nawet telewizję mieli i elektryczne flippery!!! Zabrali to wszystko i tyle ich widzieli. I Kaktus na to pozwolił!!! K.....!!!!! deszcz.....
    Trzeba się napić, bo nie idzie inaczej wytrzymać.
    
    
    I tym optymistycznym akcentem zakończymy głębokie rozważania przeciętnego Kaktusowca.
    Rozważania powstały w pierwszy Wielki Deszcz w roku 5 (piątym) od czasu Legendarnej Katastrofy Statku z Obcego i Przerażającego Świata.
[6 lipiec 1997]
HIsTorie

--- --- ---

Plik utworzony: 12-06-2000
Ostatnia modyfikacja: 15-01-2003
Copyright (c) 1997-2003 Przemysław Brojewski