Intro

Hitalia to jeden z tysięcy światów naszej galaktyki, na których rozwinęło się życie. Z pozoru nie wyróżnia się niczym szczególnym, a jednak coś zadecydowało, że nigdy nikt nie zdecydwał się go zasiedlić. Sama planeta, mimo istnienia obszarów o sprzyjającym klimacie i odpowiednich ekosystemów, też nie wykształciła form, które mogłyby się poszczycić choćby namiastką inteligencji. Tak więc, nie licząc kilku ekip badawczych, na Hitalii nigdy nie istniała cywilizacja... do czasu...

"...Lot był nielegalny. Oficjalnie zarejestrowano go jako kurs towarowy na Nową Syberię. Oficjalnie F.S.H. "Fenix" wiózł dwieście tysięcy ton części maszynowych oraz sto tysięcy ton materiału rolniczego: materiał genetyczny zwierząt gospodarskich, zamrożone embriony, ziarna, sadzonki, zapłodnioną ikrę łososi i tuńczyków. To akurat było prawdą. Natomiast zaplombowane przez celników Federacji kontenery z techniczną drobnicą, w rzeczywistości zawierały zupełnie inny ładunek: sześćset anabiotycznych sarkofagów, w których znajdowało się sześciuset wyrzutków uważających się za kolonistów..."

Ty jesteś jednym z nich - jednym z nas. Twoje zadanie jest proste: po pierwsze - przeżyć, po drugie - żyć lepiej niż reszta. Brzmi zachęcająco?

... Uderzenie zapaliło roślinność na dwa kilometry od epicentrum, a położyło drzewa (czy też to, co na Hitalii uchodzi za drzewa) w promieniu czterech kilometrów. Konstrukcja statku wytrzymała, nie nastąpiła żadna wewnętrzna eksplozja. Wojskowe sarkofagi desantu są przystosowane do takiego traktowania, istnieje też 80% szansa, że ocalał indywidualny komputer kapsuły, który automatycznie wysunie ją z kontenera i otworzy...

Słyszymy cię. Słyszymy twoje myśli, wszyscy jesteśmy w szoku, wszyscy czujemy się bezradni. Kim jesteś? Co udało ci się ocalić? I co, do cholery, mamy teraz zrobić? CO TERAZ ZROBIMY ?!...

Jest to niezrozumiała i dziwna właściwość Hitalii. Każdy jest tu telepatą. Zjawisko ma zasięg do dwudziestu metrów i zanika, jeżeli odizolujesz głowę metalowym ekranem. Jeżeli znajdziesz coś metalowego, to powodzenia. Statek jest pełen plastyku, lekkich spieków i stopów. Solidnego metalu o dużej masie cząsteczkowej jest na nim niewiele, a już na pewno nie ma tu kolekcji hełmów z II wojny światowej.

^

--- --- ---

Plik utworzony: 24-03-1997
Ostatnia modyfikacja: 23-05-2000
Copyright (c) 1996-2000 Łukasz Grochal Wojciech Gołąbowski